wtorek, 15 lipca 2014

samochody co się zmieniają

Polazłem do kina na "Transformery 4". Reżyser tegoż filmu,to niejaki Michał Zatoka (ewentualnie Michał Gniady) -z ang. zwany Michael Bay. Internety pełne są żartów z Michała - gdyż kiedy spojrzy się na filmografię tego reżysera to jedynie co widzimy to serię "dzieł" wypełnionych seriami eksplozji, wybuchów etc etc. Michał jednak swoje dzieła tworzyć może, bo też i jest producentem kasowym - bo ludzie wchodzą do kina, oglądają wybuchy i się cieszą jak nie przykładając pijany na widok monopolowego (nie zrozumcie mnie źle - sam do kina chodzę i się odmóżdżam na takich filmach). W każdym razie Michał nakręcił już filmów o robotach sztuk 3. Film nr 3 zamykał trylogię i miało być, że już dość, że już nigdy więcej i generalnie oddalcie się, bo będę gryzł.

Aleeeeeee ponieważ najprostszym sposobem na rozśmieszenie Boga jest opowiedzenie mu o swoich planach - to Michał nakręcił właśnie czwartą część o łobotach, mającą być w założeniu nową serią - która jednakże do poprzednich części nawiązuje. Zmienili się ludzcy bohaterowie (którzy nie ma się co oszukiwać, nigdy specjalnie ważni w tych filmach nie byli - jednak jest standardowo - ładna dziołszka, bohater męski, bohater zabawny), ale i tak najważniejsze są roboty zmieniające się w pojazdy - a te Michałowi wyszły, że tak powiem z młodzieżowa - cool.

Roboty te  próbują wygłaszać jakieś sentencje (mające być fabułą) zresztą tak jak i aktorzy grający w tym filmie. Niestety fabuła boli. Boli bardzo mocno. Boli tak mocno, że czasem ból ten jest bólem fizycznym. Z drugiej strony jak ktoś oczekiwał Faulknera albo Dostojewskiego - no to niestety nie ten adres. Tutaj się szczela, wybucha etc. ewentualnie obrywa się po robocim ryju. Dlatego aby można się było cieszyć z tego filmu konieczny jest ogrooooooooooooommmmny dystans. Należy wyłączyć logikę, nie analizować "fabuły", nie starać się zrozumieć motywacji bohaterów jak i nie doszukiwać się jakiejkolwiek racjonalności w ich działaniach. Nie należy roztrząsać dlaczego główny bohater szczela z miecza przez pół filmu - roztrząsanie takie prowadzić będzie jedynie do rozczarowań, egzystencjalnej pustki, popcorn przestanie smakować a świat wyda się szary...

Co prawda Michał i jego dziarski scenarzysta próbują wkładać jakieś ważkie problemy w fabułę (kontrola jednostki przez rząd i tajne rządowe akcje przeprowadzane bez wiedzy obywateli, manipulacja informacjami, problemy moralne rozwoju technologicznego kosztem innych istot - tutaj roboty - na siłę można by się doszukiwać analogii do eksperymentów na zwierzętach). Ale proszę Was - nie w takim filmie. Tutaj nie ma czasu - nawet jeżeli widzowi przez moment, chwilę krótką, uda się zamyślić nad sprawami etyki i moralności, to zaraz z zamyślenia zostanie wyrwany przez robota z mieczem jadącego na robocie- dinozaurze ziejącym ogniem.

Co do efektów specjalnych i pomysłu na nie, to Michałowi nigdy nie można było odmówić talentu. Tutaj też mu go nie brakło. Roboty walczą tak, że ło rannnnnyyy - wszystko wybucha, latają naboje, roboty się transformują - no generalnie takie cuda wianki, że głowę urywa. Oczywiście poziom nieprawdopodobieństwa jest tak wysoki, że... że.... że..... a co ja będę się rozpisywał - wiadomo - logikę należy wyłączyć. 

Film nakręcono w modnym ostatnio stylu "dla każdego coś miłego". Widz, który z komiksami i całym uniwersum nie miał za dużo wspólnego będzie zadowolony, bo nic go nie przerośnie - wszystko wytłumaczono - co, jak, kto i po co. Widz, który z komiksami miał więcej wpsólnego będzie miał radochę w zauważaniu tzw. "smaczków". 

Na pewno to nie jest film wysokich lotów. To jest po prostu kolejny letni hit kinowy, po którym idzie się na piwo. A na następny dzień człowiek nawet nie bardzo pamięta co oglądał. Po miesiącu zapominamy "fabułę". A za rok oglądamy z przyjemnością jeszcze raz w TV.

2 komentarze:

  1. Jeśli ktoś lubi takie rzeczy to jak najbardziej jest to dobrze poświęcony czas. Ja bardzo lubię ogólnie motoryzację i również interesuję się ubezpieczeniami. Nawet jak czytałam wpis https://kioskpolis.pl/co-jest-potrzebne-do-ubezpieczenia-auta/ to teraz już wiem co faktycznie zawiera cała polisa ubezpieczeniowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie ja jestem wielkim zwolennikiem samochodów i muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie życia bez nich. jakoś niedawno także czytałem wpis https://iwesola.pl/artykul/czy-pomoc-drogowa-to/1115196 gzie fajnie wyjaśniono czy w przypadku awarii auta, pomoc drogowa to jedyny ratunek.

    OdpowiedzUsuń