środa, 31 lipca 2013

nocną porą bardzo pisane - czyli nazywajmy rzeczy po imieniu :)

Nie da się ukryć, że jest noc. Jest godzina 23.30 - kiedy to normalni ludzie już śpią, ewentualnie do snu się szykują. No cóż - ja jako szanująca się nocna sowa, a także człowiek, który gardzi wypoczynkiem jeszcze  o tym nie myślę. Zamiast tego pierdolnę sobie posta - a co mi tam :D

Oczywiście brak mi dobrego pomysłu - a nie będę przecież opisywał tego, że parzy się (w sensie zaparza a nie, że się z kimś - no wiecie, rozumicie ;) przede mną Earl Grey lub, że jakiś kretyn na zewnątrz urządza sobie Mysłowice Drift. 

Pomyślałem, że będzie mocno intelektualnie a pomysłów poszukam w Newsweeku i Polityce, które są kopalnią nieprawdopodobieństw, które można obśmiać i zjadliwie skomentować.

W Newsweeku - "Sprzedam umysł i ciało" - o ogłoszeniach młodych, pięknych i wykształconych kobiet, które za niemałe pieniądze się oddadzą, bo są i piękne i mądre i w ogóle. Hajs (że takiej terminologi użyję więziennej, ale mi jakoś pod artykuł najbardziej pasuje) trzeba mieć spory - mnie na taką piękną i wykształconą nie stać. Niby wypadałoby nazwać rzecz po imieniu - czyli słowem zaczynającym się na P. Z drugiej strony skoro są szczęśliwe - jeżeli wysokie dążenia materialne są, aż tak ważne...... to co komu do tego. Tylko nie rozumiem, po co tłumaczą się, że dzięki temu mają zapewnione poczucie bezpieczeństwa..... Tak mogły się tłumaczyć damy do towarzystwa lat temu 200 - jak musiały się sprzedawać, żeby mieć gdzie mieszkać i co jeść. Teraz tak nie ma - to że zamiast pasztetu, będziesz jeść kawior - to nie jest szukanie bezpieczeństwa - to jest moje drogie MATERIALIZM :) Każdy dokonany wybór, który moralnie jest wątpliwy, a ma na celu tylko poprawę bytu materialnego (z przyzwoitego poziomu na jeszcze wyższy)  jest MATERIALIZMEM - to nie jest poszukiwanie bezpieczeństwa - każdy kto tak myśli i tak sobie to tłumaczy (że bezpieczeństwo) - no cóż sumienie jednak ma każdy, choćby to była najbardziej zdarta szmata :). A jeżeli na dźwięk słowa materializm czerwienisz się i odczuwasz niepokój to...... Gratuluje - masz resztki człowieczeństwa :)

W Polityce z kolei artykuł o nowelizacji Kodeksu Karnego i ściganiu gwałtu z urzędu. Czy to dobre czy nie dobre? W sumie to artykuł bardziej skupia się na tym kiedy to do gwałtu dochodzi. Ale ja nie o tym, bo też specjalistą nie jestem. Smutno mi tylko, bo żal mi policjantów, którzy będą musieli pisać te wszystkie umorzenia, bo przecież znając pracę policji tak to będzie wyglądać.

<ostra satyra>
- Zgwałcił Panią?
-Tak.
- Ale czy na pewno?
- No tak. Poszliśmy do mnie, ale chciałam po prostu, żeby przeczekał bo padało i on wtedy.......
-HA!!!! Czyli go pani nagabywała?!?!?!?!
- Nie nie ja chciałam tylko, żeby deszcz przeczekał!!!
- A w co pani była ubrana?
- no normalnie spódniczka, rajstopy, bluzka.....
- jak to?!?!?!? nie w wór pokutny .... to przecież oczywiste, że go pani nagabywała........
- ale ale ale........ on się na mnie rzucił, mam obdukcję.....
-Dobra dobra, już my tam wiemy..... umorzyć z braku znamion przestępstwa - poszkodowana (hahaha ta jasne poszkodowana - taki ogier) przyzwoliła na kontakt. 

<koniec ostrej satyry>

Tak serio - to uważam, że nawet jeżeli ma to zapewni karę dla chociaż jednego gwałciciela - albo ocalić kogoś przed kolejnym gwałtem - chociażby jedną osobę - to uważam, że i tak warto. Nawet jeżeli to nieekonomiczne i nieracjonalne patrząc z perspektywy ogółu. Taki mi się dzisiaj humanista włączył.

W Newsweeku był także artykuł o fanach Depeche Mode - ale cóż ja mogę napisać skoro jeden teledysk powie więcej niż 1000 (gadających) sów (słów) :)

Oto i on :


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz