piątek, 12 lipca 2013

pokój lub siki obywatela K

Ostatnimi czasy wróciłem, do czytania sobie tygodników popularnie zwanych opiniotwórczymi. Procederu tego zaniechałem w pewnym momencie życia swego - z przyczyn mniej lub bardziej zasadnych. Niedawno jednak uderzyła mnie smutna konstatacja, że odłączam się od tego co dzieje się na świecie i trochę pojęcie o tym tracę, zamykając się jeno w podwórku swoim. Co też osobie, która ukończyła studia i pretenduje do wykonywania zawodu powszechnie poważanego, nie przystoi. Ale co też z tego dla JW czytelnika/czytelniczki wynika? Już śpieszę z wyjaśnieniem. 

Co do zasady brzydzę się polityką. Nie ma co ukrywać, oczywiście nie generalizując, że przyciąga ona ludzi żądnych władzy i idących z nią zazwyczaj w parze (wysokich jak Rysy) apanaży. Społeczników czy też ludzi naprawdę zaangażowanych w poprawę doli ludzi rządzonych jest naprawdę niewielu. No ale ktoś to bagno także musi uprawiać.

Polityczna kraina nasza żyje obecnie sondażami, które pokazują, że już w niedługim czasie obecnie panująca nam opcja polityczna zostanie zastąpiona przez zupełnie inną  opcję polityczną, która także panowała, ale panować przestała (jednakże o panowaniu nigdy marzyć nie przestała). No i na całą "intelektualną" (piszę w nawiasie, bo niestety poziom wykształcenia w naszym kraju nie gwarantuje niestety, że osoba która taki poziom osiągnęła będzie się w jakikolwiek sposób wyróżniać - no nie oszukujmy się - studia w tym kraju może skończyć każdy :) polskość padł blady strach, że wróci Jarosław K. A jak wróci Jarosław K. to przecież wiadomo - Sodoma i Gomora, moher to tu to tam, płacz i zgrzytanie zębów, publiczne chłosty, retoryka państwa policyjnego i generalnie makaron z truskawkami bez truskawek (a jak się uda to także bez makaronu). No i wszyscy pomstują, że Jarek, że Jarek dojdzie (chyba z kotem - wiem chuj ze mnie i w sumie po części hipokryta ;)), że Jarek dojdzie do władzy. I te gupie ludzie wszystkie pójdą na niego głosować.. I one te ludzie polezą i zagłosują - a przecież nie powinny, bo to zło - zło okropne - zło skończone, zło przerażające.

I tak też właśnie się te tygodniki opiniotwórce wypowiadają czy to ustami Lisa (hłe hłe hłe) czy to ustami Pani redaktor Paradowskiej (co jest chyba ewenementem na skalę światową, że w tygodniku o linii socjalnej i to zarówno gospodarczo jak i społecznie, broni się rządzącej partii prawicowej ze skrzydłem konserwatywnym i o liberalnym podejściu do sektora biznesowego - no ale gdzie jak nie u nas - zresztą jak głosi mądre powiedzenie Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem :)).

No i oni tak ładnie sobie wszyscy mówią ja kto źle będzie jak Pysior (prymitywne ale zabawne określenie :P ) dojdzie do władzy.  I wszyscy się z tym zgadzają i Ci co czytają i Ci co piszą. I jest tak wspaniale, że po prostu jednorożec szybujący po niebie z tęczą z dupy. Trochę mi to przypomina stado zadowolonych świń taplających się wzajemnie w jednej sadzawce z błotem i pochrumkujących radośnie jedna do drugiej jakie to błoto jest skrajnie zajebiste. 

Bo też i co takie artykuły zmienią? One nic nie zmienią. Czytają to ludzie, którzy i tak na Jarka nie zagłosują. Więc sytuacja przypomina nieco zebranie ludzi, którzy przyszli sobie popłakać i wygadać się jak to jest źle. 

Przecież elektorat Jarka to nie są ludzie czytający Newsweeka czy Politykę. Zdecydowanie nie. Elektorat Jarka w dużej mierze nic nie czyta, bo patrzy w TV albo słucha radia z miasta pierników. Ale to też nie zawsze... Elektorat Jarka to także ludzie biorący drugi etat, bo za jeden nie utrzymają rodziny. To ludzie widzący Pana prezesa, który podjeżdża wypasioną furą z zegarkiem za równowartość ich półrocznych poborów. Czy to brzmi populistycznie - oczywiście. Tylko, że aby ludzie zrozumieli trud jaki Pan Prezes wkłada w rozwój firmy ewentualnie,czy że po prostu zasłużył sobie na taki dobrobyt ciężką pracą, to ktoś tym ludziom powinien to przetłumaczyć. Mówiąc do nich językiem który rozumieją, używając mediów z których korzystają. 

Niestety w tym czasie Pan Lis i Pani Paradowska piszą artykuł siedząc w swoim ciepłym błocku i pisząc do innych siedzących w tym samym błocku. 

To nie jest tak, że PiS wygra wybory. To PO je przegra. A największą przegraną będzie to, że była to pierwsza partia, która dwukrotnie dostała od społeczeństwa mandat zaufania.......i swoimi działaniami pchnęła w objęcia PiS tych, którzy o ich zwycięstwie zadecydowali ostatnio. Czyli nie rekinów finansjery albo intelektualistów tylko zwykłych zjadaczy chleba, którzy każdego miesiąca próbują związać koniec z końcem. Bo na szczęście w tym kraju wciąż głos każdego oddany na wyborach ma taką samą wartość.

P.S było na poważnie dzisiaj ale mi się nieco ulało :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz