poniedziałek, 1 lipca 2013

wrażenie że agresja

Po długiej i mniej lub bardziej usprawiedliwionej przerwie - ogłaszam powrót niczym Arni w Terminatorach. I przechodząc od razu do rzeczy.

Dawno, dawno temu pojawił się był człowiek. I teraz zależnie od przyjętego światopoglądu: albo został ulepiony z gliny, albo stworzyły go zielone ludki, albo kolo na górze co mu się nudziło, albo też wreszcie powstał z małpy. Nie jest to ważne zupełnie. Bo jakiż to był ten człowiek, tych tysięcy lat temu wiele? No cóż - niewysoki, owłosiony, śmierdzący - przedstawicieli, rzec by można żywe skamieniałości, do tej pory spotkać można gdzie nie gdzie - noszą oni zaszczytne miano żuli. I tak też człowiek ów latał to tu to tam. I jaka też była jego przywara główna, a może i nawet dwie, które jego postępowaniem kierowały? - otóż lęk i agresja. Agresja tam gdzie można było, a lęk tam wszędzie gdzie agresji nie można było zastosować - bo np tygrys był większy. 

I teraz będę pisał nie o lęk,u ale o tym drugim czynniku. O agresji - bo tak naprawdę, to czas biegania z pałą (broń drzewcowa klasy przypierdol) za mamutami nie był tak dawny. I potem człowiek wynalazł wojnę - i znowu swoją pierwotną agresję rozładowywał. Każdy mężczyzna w wojnie brał udział plus jakiś tam pojedynek się zdarzył, jak wojny akurat brakło (ponoć od pierwszej wojny światowej w globalnej skali mieliśmy sześć dniu pokoju - biały gołąbku - spaprałeś sprawę. Kobiety to wszystko szczęśliwie ominęło - bo kiedy mężczyźni ciężko pracowali aby swój gatunek wytrzebić kobiety pilnowały, żeby jednak przetrwał. 

Ale do czego zmierzam - otóż - tak naprawdę od bardzo, bardzo niedawna ludzie są na tej ziemi. Osiągnęliśmy niby dużo ale po części nigdy nie udało się nam pozbyć agresji. Co prawda agresja nasza jest kastrowana za pomocą zakazów, nakazów i innych azów - pochodzenia bardzo różnego, ale tak naprawdę ciągle w nas jest. I tutaj moja konstatacja - czy człowiek agresywny to człowiek zły? Nie mówię o człowieku, który jest agresywny wobec innych - bo takiego od społeczeństwa się izoluje - umowa społeczna takie zachowania nakazuje. Ale chodzi mi o zwykłego człowieka, który swoją agresję wyraża w w sposób mniej dosadny niż prosty w ryj, bo np jest impertynencki lub działa na granicy przyjętych i akceptowalnych norm społecznych. Ja wsumie nie wiem .... nie będę ukrywał, że temat powstał, bo przypomniałem sobie o Mechanicznej pomarańczy. :)

P.S następne posty będą dłuższe mam nadzieje - jakoś tak muszę wrócić do pisania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz