wtorek, 20 sierpnia 2013

bowiem deszcz pada a chomiki biegają to tu to tam

Znowu nie pisałem nic na blogu. Długo nie pisałem jak widzę.... Czasu nie było? Nie no - jak człowiek chce znaleźć czas to znajdzie. Znajdzie czas na każde durne zainteresowanie. Np. można obserwować sufit. Jest to czynność bardzo rozwijająca - niezwykle wręcz. Jestem ciekaw, ileż to światłych pomysłów powstało przy patrzeniu w sufit. 

Ale ja nie o tym.... Deszcza pada. Albo nie .... Inaczej Deszcz KURWA pada. Sformułowanie to, jest w kraju tym naszym pięknym na porządku dziennym. Chciałem iść pobiegać, ale nie pójdę bo pada. Chciałem wyjść na piwo, ale nie bo pada (więc pójdę na wódkę HŁE HŁE HŁE :D). Miałem się umówić na randkę, ale nie bo pada. Miałem wymyślić rozwiązania globalnych problemów - ale nie, bo pada - więc obejrzę głupi serial, zagryzę czipsem i rozwiążę na chwilę globalny problem własnego szczęścia. 

I teraz. Do czego zmierzam ..... Otóż zupełnie nie mam pojęcia. 

W każdym razie - w sobotę idę na wesele. Wesele, które ze wszech miar musi być udane. Bo to wesele - będzie wódka, będzie jedzenie,  będzie wódka, będzie muzyka, będzie wódka. Czy wspominałem o wódce? Nie? No to też będzie. Tzn. wódka będzie :D

 I dlatego też mam prośbę/żądanie do ewentualnego absolutu, który gdzieś tam se pływa w przestrzeni lub też nicości i zsyła na ludzkie głowy te wszystkie chujstwa w postaci drogówki jak akurat jedziesz za szybko, chrzczonego piwa, polskiej sceny muzyki pop, skretyniałych ludzi, klasy politycznej, prawników (HŁE HŁE HŁE autokrytyka HŁE HŁE HŁE) etc. etc.

Więc TY tam BOGU czy jak Cię tam mamy nazywać. 

W SOBOTĘ MA NAPIERDALAĆ SŁOŃCEM.

co więcej

ZA DWA TYGODNIE W ŁIKEND TEŻ MA NAPIERDALAĆ SŁOŃCEM BO W GÓRY JADĘ

i jak nie będzie napierdalać to nie zniesę - i będę mówił wszystkim, że jestem ateistą i że nie istniejesz. I zobaczysz jak to jest chujowo być olanym. 

ROZUMIEMY SIĘ ??!?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz