wtorek, 22 października 2013

epokowe bóle człowieka nowego wieku w kolejce stojącego

Stanie w sklepowej kolejce jawi mi się jako jedna z najbardziej bezsensownych rzeczy, która może człowieka szarego spotkać. Jest to marnowanie czasu na wręcz globalną skalę. Jakby tak policzyć czas spędzony w kolejkach, to pewnie parę ładnych urlopów by się z tego uskładało. Jest to jednakże pewien rodzaj "zła koniecznego". Ktoś to tak wymyślił i tak to sobie funkcjonuje. Jednakże z kolejką jak z życiem - może być lżej, może być ciężej. Ciężej jest wtedy jak:


- osoba przed Tobą postanawia zapłacić drobnymi. Wszystkimi jakie składała od przeszło dwóch dekad. I jest to emeryt, który nie wpadnie na pomysł, żeby to wszystko wysypać - tylko wyciąga. Grosz za groszem. Moneta za monetą. Powoli. Ty stoisz i na to patrzysz. Stoisz z jednym produktem. JEDNYM. W głowie pojawiają się wtedy obrazy obozów koncentracyjnych dla ludzi płacących drobnymi. Ja rozumiem, że się uskładało. Że do tej pory płaciło się głównie banknotami po 10 zł (kto mi zabroni - PANISKO JESTEM - patrzta mam banknoty - BANKNOTY) i to nawet za bułkę. Pokaże, że mam papierowy hajs - JEBAĆ BIEDĘ NA 100%. Co więcej, jak to zwykle bywa, Tobie oczywiście czas ucieka, bo masz właśnie ratować świat o zagłady. A sprzedawczyni liczy, 1, 2 i 5 groszy. I jest impreza......

W ogóle taka mała porada. Coś co zaoszczędza chociaż trochę czasu Tobie i zapewne będzie zbawieniem dla ludzi stojących w kolejce "za Tobą". 
Jeżeli akurat, stojąc w kolejce, nie rozmawiasz przez telefon. Albo nie taksujesz atrakcyjnego zadu osoby stojącej przed Tobą, ewentualnie atrakcyjnego osobnika płci przeciwnej z kolejki dalej. Albo nie myślisz nad dziełami Spinozy, które przeczytałeś rankiem. Ewentualnie, nie starasz się rozwiązać problemów globalnego ocieplenia, wojny domowej w Syrii, kryzysu gospodarczego i nie wymyślasz nowego i spójnego systemu filozoficznego, to możesz uwaga, uwaga, odliczyć sobie pieniądze WCZEŚNIEJ. Nie mówię o sytuacjach, kiedy masz na taśmie pierdyliard produktów - wiadomo, nie da rady policzyć, ile to kosztuje. Aleeee.... jeżeli akurat kupujesz chleb, żeby przefiltrować denaturat i do tego z jakiegoś niewiadomego powodu - kubek żelu do włosów - to zapewne jesteś w stanie ocenić, ile to kosztuje. I zamiast stać i tępo wpatrywać się w horyzont sklepu, nie robiąc totalnie nic - możesz uwaga!!! uwaga!!! .... wyciągnąć portfel i zobaczyć jak możesz zapłacić. Czy drobnymi, czy banknotem czy kartą wreszcie. Jeżeli to gotówka, to możesz kwotę przygotować, zamiast szukać jej w portfelu przy kasie. I wszyscy będą zadowoleni i Ci za Tobą i Ty, bo szybciej zapłacisz i generalnie wszystko będzie tak pięknie i tak cudownie i jednorożce z tęczą z dupy i w ogóle.......

- osoba przed Tobą odkrywa, że jednak czegoś nie chce - zwykle odkrywa to jak zostało już "nabite" na kasę - jest to jedna z najbardziej wkurzających rzeczy. Bo przecież wiadomo, że za klientem chodzi kolo ze strzelbą  - czas na wybór danego produktu, to co najwyżej półtorej minuty, a potem kulka w łeb. Ale wiadomo klient nasz Pan - przecież nikt nie zabroni zrezygnować - a że trzeba wołać kogoś z obsługi, żeby produkt wycofał. A co to obchodzi KLYENTA. A Ty stoisz z tą jedną bułką kajzerką i Cię krew zalewa.

- a te majtki to z czego są ? - na cholerę pytasz przy kasie. Ta biedna kobieta ma zwykle za zadanie, jedynie zabrać od Ciebie pieniądze. Ona nie jest informacją. Nie rozwiąże Twoich problemów egzystencjalnych. Jak jesteś w sklepie, to możesz poszukać kogoś z obsługi. To naprawdę nie boli... Pomyśl, ile to przekleństw mniej padnie na tym świecie, jeżeli Twoje wątpliwości nie będą powodować,  że ktoś jeszcze będzie przez nie tracił czas.

- ale kiedyś to było tańsze - na cholerę w ogóle wypowiadasz przy kasie takie stwierdzenia. Co ta biedna kobieta ma Ci powiedzieć. Czy to ona ustala ceny? Nie. Czy ona ma jakiś wpływ na to wszystko? Nie. Ja wiem, że jesteś Panisko boś klient, a szef rano na Ciebie krzywo się spojrzał i teraz musisz się zemścić. Ale ta biedna osoba na kasie naprawdę nie jest osobą, która powinna zbierać na klatę Twoje nieudane życie. Zarabia minimalną albo i poniżej, bo jest na jakiejś umowie śmieciowej. Po co ględzisz. To nikogo nie obchodzi. Jeżeli boli Cię życie, kup sobie psa - będziesz mógł do niego gadać dopóki Cie nie zagryzie. Wtedy świat będzie miał spokój......

 Przepraszam za żółć, ale ostatnio co rano jestem w Biedronce i jedyną grupą społeczną, która jako tako się przy kasie "zachowuje", są żule którzy kupują jednego, najtańszego, browara i mają zawsze odliczone drobne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz