czwartek, 10 października 2013

bo mi się yeah bło

Ostatnio, w związku z wydarzeniami powszechnie znanymi, przypomniał mi się pewien dowcip:

Spotyka się dwóch kumpli:
- Coś taki smutny?
- A masakra z żoną.....
- No ale co się stało?
- No bo widzisz siedziałem z żoną przy obiedzie. I ona nalała zupę. I tak jemy. I chciałem ją poprosić o sól. A zamiast "Podasz mi sól kochanie?" wyszło mi "GŁUPIA KURWO PRZEJEBAŁEM PRZEZ CIEBIE NAJLEPSZE LATA ŻYCIA". 

Ja rozumiem, że arcybiskup mógł chcieć powiedzieć co innego. Ja rozumiem, że może co innego miał na myśli. Że nie chciał ... i w ogóle. Ale na tkankę tłuszczową Magdy Gessler - to jest osoba publiczna. Od osoby publicznej wymaga się więcej - po pierwsze zdolności oratorskich (co w naszym kraju polskim zwykle zawęża się do tego, żeby nie przeklinał i mówił w miarę zrozumiale), po drugie myślenia jak to co powie będzie odebrane ( i to jest jak najbardziej i głównie w interesie mówiącego), po trzecie wreszcie - że osoba publiczna posiada przynajmniej pewne zasoby inteligencji (wiem, że dużo wymagam - ale nie chodzi mi tutaj o celebrytów - bo oni tak naprawdę nic nie muszą mieć), które to zasoby spożytkuje min. po to, aby jego wypowiedź pasowała do zajmowanego stanowiska, poglądów, które to stanowisko reprezentuje etc. etc.

Arcybiskup nie może się wykręcić z tego co powiedział. Szczerze mówiąc, zanim wybuchnąłem pustym śmiechem, to przez chwilę krew mnie zalała. Przecież z tej wypowiedzi wynikało, że księża są podatni na impulsy seksualne. Co więcej, że są na tyle zdegenerowani i "nagrzani", że te impulsy odbierają także od dzieci. Jasne, że natury nie da się wyrugować z ludzkiego jestestwa, ale na krótkie nóżki Kaczyńskiego, chociaż publicznie wysoki hierarcha kościelny powinien powstrzymać się od wypowiedzi, że księża są takimi przywarami targani. Oczywiście, że są - ale po to siedzą ileś tam lat w seminarium, żeby nauczyć się jak sobie z tym radzić - przez modlitwę, zimne kąpiele, nie wiem .... cokolwiek....   Co więcej, jeżeli tacy ludzie sobie z tym poradzić nie potrafią, to obowiązkiem kościoła jest takich ludzi do stanu kapłańskiego nie dopuścić. 

Kościół sam sobie strzela gola w tej sytuacji. Co więcej powinno do hierarchów dotrzeć, że to nie są już złote czasy kiedy lud ciemny był w nich ślepo zapatrzony. Jeżeli się potkną, to nie da się tego zbyć uśmieszkiem i standardowym "nie o to chodziło". 
Czas skłonić głowy mości Panowie - coś czego od bardzo, bardzo dawna nie robiliście......

2 komentarze:

  1. Oj głupotki. Natury nie oszukasz i wstrzymywanie się od seksu, bo tak ktoś nakazał, jest bez sensu. Powinno się im pozwolić bzykać zgodnie z potrzebami (z kobietami, mężczyznami, jak kto woli), myślę, że wtedy spadłaby liczba pedofilów wśród księży. Skoro nie mogą tego robić jak dorośli ludzie, to swoje popędy starają się zaspokajać na kimś bezbronnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się z Tobą nie zgodzę - pociąg do dzieci mają zarówno ludzie, którzy mogą uprawiać seks jak i tacy co od jego uprawiania się wstrzymują. Jeżeli jesteś normalnym człowiekiem, nie chorym, to nie odczuwasz pociągu do dzieci choćbyś nie współżył od piętnastu lat - przynajmniej ja mam takie zdanie. To w seminariach powinni być wyłapywani ludzie o niezdrowych skłonnościach...

      Usuń