wtorek, 14 maja 2013

poranki na agresywnie -post złośliwy

Instytucja poranka (poranku czy jak to się tam piszę) zawsze wzbudzała moją głęboką niechęć tudzież obrzydzenie. Kiedy jeszcze zdarzało mi się spojrzeć w zjadacz czasu telewizorem zwany (teraz od tego chwalebnego zadania mam Internet) to bywało, iż porównywałem swoje poranki do tego co widziałem w reklamach. 

Wiadomo - w reklamach wszyscy zbiegają na śniadanie, wspaniale i doskonale uśmiechnięci. Pani domu (wiadomo, że nie Pan bo to przecież reklamy były o charakterze patriarchalnym) kończyła właśnie przyrządzać śniadanie składające się z 85 potraw w tym pieczonego indyka oraz kaczki po prowansalsku nadziewanej jabłkami będąc oczywiście nienagannie ubraną z makijażem etc. etc. - prawdopodobnie nie spała - takie śniadanie to by trzeba co najmniej z 48 h wcześniej zacząć przygotowywać. I te dzieci.... takie uśmiechnięte.... nie że szkoła.... że zderzą się z nauczycielską frustracją, klasówkami, egzaminami. Nie! One były takie uśmiechnięte i szczęśliwe, że się żyć odechciewa. Co więcej spece od reklamy nie zawsze dbali o to, żeby dobrać dzieci zgodnie z maścią ich rodziców. I tak też można było rozważać trzy możliwości - primo - że dzieci są adoptowane, secundo - że dzieci nie pochodzą z tego samego małżeństwa, tertio - że dzieci są w ogóle pozamałżeńskie. Trzecia możliwość wydaje się być najbardziej prawdopodobna - śniadanie składające się z 85 potraw zdaje się być wynikiem poczucia winy żony, która przygotowując suto zastawiony stół stara się odpokutować za przeszłe przewiny. 

Jednakże Panu domu nie wydawało się to przeszkadzać, ponieważ zwykle miał twarz doskonale nieskażoną myślą. Ja nie wiem skąd się bierze takich ludzi... taka totalna bezrefleksyjność na twarzy... (tzn ja wiem, że tacy po tym padole chodzą - ale zwykle jednak coś tam na ich twarzach się maluje). Ktoś wie jak się taki efekt uzyskuje? Może to jakoś operacyjnie się naciąga skórę za uszami? A może coś się wstrzykuje? Nie wiem jakiś beton..... Wsumie to by było przydatne na sali sądowej - przeciwniki procesowy ocenia Cię jako skończonego kretyna a tu okazuje się, że to tylko twarz....

I ten sok pomarańczowy, który w tych reklamach piją. Jak ja nalewam z kartonu to zawsze mi się coś rozleje i spływa bokiem po szklance, plus sok wygląda jakby mu się nie specjalnie chciało żyć - jakiś taki szarawy czy coś w ten deseń...... A w reklamach jakby ktoś uchwycił promyczek słońca do kryształu - zapewne jest to tylko jakiś odczynnik chemiczny w kolorze "ja pierdole jak bardzo żółty", który powoduje wszystkie znane i parę nieznanych chorób, ale i tak zazdroszczę.

Plus tam zawsze jest pogoda - zawsze - ZAWSZE. Zawsze świeci słońce - ZAWSZE!!! Przecież oni tam muszą mieć straszną suszę jak tam tak zawsze słońce świeci (ale beczkowozów dowożących wodę żadnych nie widać.....). Albo mają jakiś nadprzeciętny odsetek ludzi chorujących na nowotwór skóry. Plus choroby psychiczne - przecież od takiej doskonałości to na głowę można dostać.

I tutaj nastąpiło smutna konfrontacja z moją rzeczywistością.

Zwlekam się rano pełen energii i powłócząc nogami kieruję się do łazienki w moim jednopokojowym apartamencie. Następnie włażę pod prysznic z czającą się w podświadomości pewnością, że znowu zapomnę wcześniej odkręcić wodę. I zanim błogosławione ciepło doleci do słuchawki prysznica czeka mnie kilkusekundowy zimny prysznic, kiedy to będę klął w duchu całą ziemię i wszystkie jej sprawy, a przede wszystkim siebie, że znowu zapomniałem wcześniej wodę odkręcić. Wyjdę spod prysznica - spojrzę w lustro- smutek ogarnie mą twarz na ten widok. Umyję zęby. Wyjdę do kuchni - gdzie nie będzie dzieci, nie będzie też żony i co najsmutniejsze w tej całej Gomorze, nie będzie też śniadania. Przygotuje sobie zatem jakąś tam kanapkę do pracy, wezmę też jabłko - które będzie polskim jabłkiem i jak zwykle będzie śpiewać Rotę albo hymn jak je będę jadł (ewentualnie Bema pamięci żałobny rapsod - jeżeli to bardzo patriotyczne jabłko). Na wszystko jeszcze raz popatrzę i pójdę do roboty......  

Piosenkem tutaj wstawiam , które ostatnio w głowie mej siedzi bardzo strasznie a coverem grupy Coldplay ona jest i to dubstepowym - ale słucha się tego bardzo przyjemnie:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz