sobota, 1 czerwca 2013

o samozniczszczeniu słów kilka czyli jak dać pożreć się przez wilka

Ostatni dzień maja jest ostatnim dniem miesiąca (zawsze chciałem zacząć post jakmiś bezsensownym  i nic nie wnoszącym stwierdzeniem i proszę po 35 wpisach mi się udało). Oczywiście jest to nie tylko ostatni dzień miesiąca, ale także w ogólnie przyjęty Światowy Dzień  bez Papierosa. Proklamowała go akurat na 31 maja Światowa Organizacja Zdrowia  w ramach tych wszystkich dni BEZ (zastanawiam się czy jest taki dzień dotyczący ciastek -BEZ - bo wiadomo cukier też szkodzi - i jak się taki dzień nazywa Światowy Dzień bez Bez ?!?!?!?!).

Światowy Dzień bez Fajana obfituje w festyny, akcje etc. które mają przypomnieć, że papierosy to zło wcielone, szatan zły, zmartwychwstały Lepper wskrzeszony przez pierwszego nekromantę RP Macierewicza (tak wiem, że to straszny żart ale mógłby już dać spokój brzozie). I stąd właśnie pomysł na posta dzisiejszego - bo też czy papierosy tak naprawdę są takie złe strasznie w porównaniu z całą rzeszą rzeczy (spróbujcie powiedzieć szybko kilkanaście razy te dwa słowa - ubaw po pachy), która nam szkodzi, a która nie ma swojego dnia bez. 

Dnia bez Coca coli nie ma (pewnie dlatego, że zaraz by poszedł pozew co z Pepsi, która ma te same właściwości i tą samą zawartość cukru co CC). W sumie to jak na to spojrzeć to dnia bez cukru też nie ma. A cukier jest teraz absolutnie we wszystkim - nawet w tym w czym nikt by się nie spodziewał, że będzie. A wiadomo - cukier to KALORIE. Zapewne przez choroby wywołane otyłością ginie więcej ludziów niż przez fajana - ale dnia bez cukru nikt nie zrobi bo, de facto, byłby to dzień bez wszystkiego. Jest dzień bez mięcha, ale nie ma dnia bez owoców i warzyw. Że zdrowe niby ? Tak zwłaszcza te wszystkie jednakowe jabłka z supermarketów. Ktoś wyhodował jabłoń, która rodzi jednakowe jabłka - Adolf Hitler byłby taki dumny.

Podobnie z solą - kiedyś była cenniejsza od złota. Teraz się soli wszystko - bo lepsze. Potrzeba czy nie potrzeba - walniemy łychę. Właściwie soli unika się wtedy, kiedy używa się cukru. Dnia bez soli też nikt nie zrobił :D Bo to też by był dzień bez prawie wszystkiego. Podobnie jak dzień bez konserwantów. Dlaczego nie ma dnia bez konserwantów....

Do czego jednakowoż zmierzam - otóż bardzo nie lubię jak ktoś mówi mi co mam robić. Jasne jesteśmy wszyscy stłoczeni regulacjami państwowymi, które się nazywają prawo czy tam jakoś podobnie. Ale ostatnimi czasy również organizacje pozarządowe stają się coraz bardziej agresywne - jasne niech mnie informują i niech starają się sprzedać swoje poglądy. Ale do cholery - nie chce żeby ktoś mi mówił, poza granicami prawa, co mogę a czego nie. Co jest dozwolone w przekonaniu jakiejś tam grupy ludzi a co nie jest dozwolone. Mam ochotę nawpieprzać się mięcha i umrzeć od cholesterolu - nikt mi tego nie zabronił. Mam ochotę niszczyć się alkoholem - tylko i wyłącznie moja sprawa. Jestem dorosły, znam konsekwencję, które poniosę - a jeżeli tego nie rozumiem to ... no cóż - dobór naturalny czy jakoś tak to się nazywało. Nie rozumiem dlaczego ktoś z zewnątrz (czyli grupa ludzi o jakiś tam przekonaniach) ma mi mówić, że nie powinienem czegoś robić. Zresztą niech mówi, ale nie w agresywny sposób - nie dość, że człowiek zestresowany przez życie to jeszcze organizacja Ci mówi - tak jesteś chujowy bo robisz to, umrzesz bo robisz tamto, jesteś niefajny bo robisz jeszcze coś innego. I człowiek jak się tak zastanowi to generalnie znajduje się w klatce nakazów i zakazów o charakterze nie państwowym, tylko narzuconym przez grupę ludzi, którzy głośno krzyczą. Co więcej czemu krzyczą o rzeczach tak trywialnych jak papierosy - to wszyscy wiedzą od małego, że szkodzi - co z informowaniem ludzi o szkodliwości napojów gazowanych tudzież słonych przekąsek.....

Dzisiaj było trochu na poważnie, alem się był wkurzył :)


1 komentarz:

  1. A liczba wolności człowieka maleje cały czas, teraz Unia zakazuje smakowych fajek. Noż kurde... Toć to moje życie jak chcę się truć to będę i niesmakowymi.

    OdpowiedzUsuń